Remont
musiał być rozłożony w czasie. Nie mogliśmy położyć paneli dopóki nie osuszyliśmy sufitu, ścian i podłogi. Ogrzewanie i rekuperator chodziły na full w celu osuszenia budynku.
musiał być rozłożony w czasie. Nie mogliśmy położyć paneli dopóki nie osuszyliśmy sufitu, ścian i podłogi. Ogrzewanie i rekuperator chodziły na full w celu osuszenia budynku.
źle wkręcony. Taka mała szajbka.
Stało się wykonawca instalacji centralnego ogrzewania otrzymał pieniądze, a jakieś dwa tygodnie potem z rozdzielacza c.o. na piętrze zaczęła sączyć się woda. Okazało się, że "szanowny hydraulik" źle wkręcił korek, zeskosował go, zniszczył gwint i nie docisnął uszczelki na zimno wszystko było dobrze, ale ciepło zrobiło swoje i woda powoli przesączyła się na nasz podwieszany sufit.
Jakie było nasze zaskoczenie kiedy weszliśmy do domu, a tam woda leje się z sufitu nie muszę nikomu tłumaczyć. To był szok! Wykonawca upierał się, że to nie jego wina. Ale kiedy sprawa stanęła na ostrzu już prawie byliśmy w sądzie. Byliśmy u adwokata zwrócił za remont.
Panele do wymiany. Sufit do remontu. I znowu szpachlowanie docieranie i malowanie, a tu prawie wszystko gotowe. Święta za pasem i całe plany w rozsypce. Z perspektywy czasu człowiek już się uspokoił i wystudził emocje.
Mieliśmy pierwszy remont jeszcze przed oddaniem budynku.